Nowy Start

Drogi Czytelniku,


Moim zdaniem polska scena wydawnicza to jawna, pozbawiona skrupulow zdrada narodowa. Wydają u nas każde zachodnie gówno – zachwalajac pod niebiosy, a na zachodzie potrafià zaledwie sprzedać i wypromować z pomoca gier miekkie fantasy Sapkowskiego, bo Lem jako pisarz filozof broni się sam. Zatem nie moźna liczyć na fajtłapy, ludzi bez charakteru i po prostu sprzedajne świnie, ze centa nie wydadz za promocje wlasnych autorow. Zarzucają rynek zachodnim tanim intelektualnie chłamem, po czym w kuluarach sami sobie liżą dupsko, mniemajac ze osiagneli szczyty. Moze po glodzie komuny im pozostala ta pusta sartysfakcja. Kropka.
Wierzę, że szybko po śmierci odejdę w zapomnienie . Dlatego rzucam się na fajerwerki. Na koniec zycia zabawię się na całego. Odtąd wydaję po polsku na Amazonie. Jeśli umówię się na zarobionego dolara, to go otrzymam. Czy ktoś to będzie czytał? A…Gówno mnie to obchodzi. Ktoz moje pisarstwo lubi? Jest taki? Jesli sie zdarzy, to zapraszam do grona przygody, a heterom mówię- spierdalać. Zatem, zanim wszystko się zamknie, zamilknie i zniknie, zrobię to po swojemu: zero kompromisów, zero klęczenia, czysta przyjemna praca. Amazon Kindle dał mi klucze do tej wolności – selfpublishing to nie jakaś desperacka ucieczka, tylko prawdziwa moc. Pomyślcie tylko: w tradycyjnym świecie muszę błagać o akceptację, czekać miesiące na feedback, a potem jeszcze płacić haracz w postaci procentów od sprzedaży. Tutaj? Ja decyduję o okładce, cenie, dacie premiery – wszystko w moich rękach, bez tych korporacyjnych łańcuchów. Wyobraźcie sobie, ilu twórców geniuszy utonęło w morzu odrzutów, bo nie pasowali do szufladek. Ja nie chcę być kolejnym – wolę ryzykować sam, zarobić bezpośrednio na słowach i budować gremia lojalnych fanów, którzy nie potrzebują pieczątki wydawcy, aby uwierzyć w opowiedziana historię…

Jeśli to czytasz, to znaczy, że moja nowa era właśnie rusza. Dołącz do mnie, zanim hejterzy zauważą z miane. Z determinacją sie dokop! Czekam na ciebie z nowa przygoda.

Pierwsze beda trzy tomy niedosz;ego Tomka Szklarskiego, ktory zamienil sie w Wiktora… Na pewno lepiej na rtym wuyszedl. Juz w styczniu 2026!

Krytycy literaccy, głównie z kręgów fantastyki, oceniają prozę Jana Maszczyszyna jako absolutnie unikalną, niepodrabialną i tworzącą własną niszę w polskiej literaturze SF. Chwalą go za: – szaloną, nieokiełznaną wyobraźnię, – bogate światotwórstwo (retrofikcje, steampunk, alternatywne układy słoneczne), – nawiązania do klasyki jak Verne czy Żuławski, – porównania do Żwikiewicza czy Boba Shawa. Podkreślają, że jego książki (np. , Trylogia Solarna, ) to „uczta wyobraźni, pełne absurdu, groteski i poetyckiego języka z archaizacjami. Często nazywają ją „wysmakowaną, „pompatyczną i „patetyczną w pozytywnym sensie – to proza gęsta, wymagająca, nie na szybką lekturę. Jednocześnie recenzenci przyznają, że jest trudna w odbiorze: archaizowany styl, słowotwórstwo i skomplikowana narracja mogą odstraszać masowego czytelnika, ale dla fanów ambitnej SF to zaleta. Jego twórczość zdobyła uznanie na tyle, że w 2022 roku dostał Srebrne Wyróżnienie Nagrody Literackiej im. Żuławskiego. W skrócie: niszowy mistrz wyobraźni, którego albo się kocha za oryginalność, albo odkłada po kilkudziesięciu stronach, bo „za ciężko.