Biopunk po dżentelmeńsku – Safe warm place…with books – recenzja.
piątek, 10 lipca 2015
Biopunk po dżentelmeńsku. “Światy Solarne” Jana Maszczyszyna
![](http://2.bp.blogspot.com/-T4nVJxa34l0/VXH_4uYmWpI/AAAAAAAAA_o/7b9b-nZTse4/s1600/20150604_173614.jpg)
Steampunk kojarzy się dość jednoznacznie: panowie i damy w eleganckich ubraniach, oraz świat na pograniczu dawnych, tradycyjnych metod życia i nowoczesności. To garnitur i gogle, miedź i brąz, wszechobecne trybiki z zegarków i maszyny parowe. Tyle z klasyki, uważanej zazwyczaj za tyleż piękną, co kiczowatą i przesadzoną. W literaturze z motywem steampunku zwyczajowe już jest połączenie początków technologii z magią, które stanową mieszankę specyficzną i bardzo urokliwą, bo dającą wyobraźni spore pole do popisu, co zostało wielokrotnie literacko potwierdzone. Czy można dodać w tej kwestii coś więcej, stworzyć coś, co nie będzie powieleniem schematu w ładnej oprawie? Jak się okazuje, można.
![](http://jahusz.com/wp-content/uploads/2015/04/11044624_868447116531309_8819500373024064844_n.jpg)
Link do oryginału zapraszam tutaj:
http://asafewarmplacewithbooks.blogspot.com.au/2015/07/biopunk-po-dzentelmensku-swiaty-solarne.html