Mare Orientale

The Moon Trilogy by Jerzy Zulawski is one of the most important works of Polish science fiction, serving as a cornerstone of the genre in our country. In the three volumes of the series, the author outlined the tragic expedition to the Silver Globe, depicted the history of the earthly civilization implanted there, as well as brought closer the fate of humanity bent on science and technology on the home planet. Having made a multifaceted analysis of man’s driving desires, passions and fears in the pages of these books, Jerzy Zulawski has made the Moon Trilogy a fully completed literary monument. An unshakeable monument to the futurological visionaryism of the early 20th century. With the putting of the last sentence, the story begun with O’Tamora’s expedition was finished and there was nothing left to add. But was there really? Taking advantage of the 150th anniversary of Jerzy Zulawski’s birth, celebrated this year, thus paying tribute to the Father of Polish science fiction, Jan Maszczyszyn decided to pick up some threads where they seemingly left off. For there are questions that Zulawski did not answer. After all, could the Sherns, the cruel lunar first-men, have let mankind off the hook for the severe pogrom that Mark the Victor did to them? What implications would the knowledge possessed by the Council and Mataret have for earthly science? What about the other celestial bodies in the Solar System ? Are they inhabited and by whom ? 
It is with great pleasure that we would like to inform you that in June the publishing house Stalker Books will premiere Jan Maszczyszyn’s novel “Mare Orientale”, shedding some more light on these issues. The book, to which Zbigniew Brzezinski was kind enough to write the foreword, was written with the anniversary cooperation with the Polish Science Fiction Foundation and was recommended by our specialists.
 Mare Orientale is a tribute to Jerzy Zulawski’s Moon Trilogy, but bears the apparent authorial signature of Jan Maszczyszyn. This writer has accustomed his readers to a rambunctious imagination, always underpinned, however, by the discoveries of the latest physics, which Maszczyszyn takes seriously, if not servilely. Science is the canvass here, onto which the writer applies a palette of his own interpretations and conjectures, creating a peculiar atmosphere of fantasy mixed with metaphysics or mytholgy. Maszczyszyn also looks for the sources of his inspiration in the history and history of ancient civilizations. He uses these inspirations to build more worlds; worlds of the future, but as if retrieved from the lampposts; steampunk and old-fashioned at the same time.  


Trylogia Księżycowa autorstwa Jerzego Żuławskiego to jedno z najważniejszych dzieł polskiej fantastyki naukowej, stanowiąc kamień węgielny tego gatunku w naszym kraju. W trzech tomach cyklu autor nakreślił tragiczną wyprawę na Srebrny Glob, przedstawił dzieje zaszczepionej tam ziemskiej cywilizacji, a także przybliżył losy ludzkości uginającej się pod ciężarem nauki i techniki na macierzystej planecie. Dokonawszy na kartach tych książek wielopłaszczyznowej analizy napędzających człowieka pragnień, namiętności oraz obaw, Jerzy Żuławski uczynił Trylogię Księżycową w pełni ukończonym literackim monumentem. Niewzruszonym pomnikiem futurologicznego wizjonerstwa początków XX stulecia. Wraz z postawieniem ostatniego zdania, historia rozpoczęta ekspedycją O’Tamora została zakończona i nie pozostało już nic do dodania.

Ale czy aby na pewno? Korzystając ze świętowanej w tym roku 150. rocznicy urodzin Jerzego Żuławskiego, oddając w ten sposób hołd Ojcu Polskiej fantastyki naukowej, Jan Maszczyszyn postanowił podjąć niektóre wątki tam, gdzie pozornie zostały zakończone. Są bowiem pytania, na które Żuławski nie udzielił odpowiedzi. Bo czyż Szernowie, okrutni księżycowi pierwobylcy mogli puścił ludzkości płazem srogi pogrom, który uczynił im Marek – Zwycięzca? Jakie konsekwencje dla ziemskiej nauki miałaby wiedza posiadaną przez Radę i Matareta? A co z innymi ciałami niebieskimi w Układzie Słonecznym ? Czy są zamieszkane i przez kogo?
Z wielką przyjemnością pragniemy poinformować, że już w czerwcu nakładem wydawnictwa Stalker Books będzie miała miejsce premiera powieści Jana Maszczyszyna “Mare Orientale”, rzeucająca nieco więcej światła na te zagadnienia. Książka, do której przedmowę był uprzejmy napisać Zbigniew Brzeziński, powstała przy rocznicowej współpracy z Polską Fundacją Fantastyki Naukowej i została objęta rekomendacją naszych specjalistów.
__________
Mare Orientale to hołd złożony Trylogii księżycowej Jerzego Żuławskiego, ale noszący widoczną sygnaturę autorską Jana Maszczyszyna. Pisarz ten przyzwyczaił swoich czytelników do rozkiełznanej wyobraźni, zawsze podbudowanej jednak odkryciami najnowszej fizyki, którą Maszczyszyn traktuje poważnie, acz nie służalczo. Nauka stanowi tutaj kanwę, na którą pisarz nanosi paletę własnych interpretacji i domysłów, tworząc specyficzny klimat fantastyki wymieszanej z metafizyką czy mitolgią. Maszczyszyn poszukuje źródeł swych inspiracji również w historii i dziejach starożytnych cywilizacji. Inspiracje te służą mu do zbudowania kolejnych światów; światów przyszłości, ale jakby wyszperanych w lamusach; steampunkowych i staroświeckich równocześnie.
Mare Orientale to oczywiście opowieść o wyprawie na Księżyc, ale jest to wyprawa doprawy niebywała, albowiem jej pierwotnym celem jest zrabowanie starożytnych Selenickich rękopisów, spoczywających w zaginionej bibliotece w Alijii. Pomysł bez wątpienia pyszny! Jak wyprawiać się na Księżyc, to tylko do tamtejszej Biblioteki Aleksandryjskiej. Proponuję, by pomysł ten podsunąć NASA. Oczywiście, owa zbrodnia w bibliotece nie przychodzi drużynie inżynierów łatwo, bo Szernowie a także Morcy (wielbiciele prozy Żuławskiego wiedzą o kim mowa), nie witają rabusiów artefaktów przyjaźnie. Jest to równocześnie powieść o regresie i upadku wielkich cywilizacji; zjawisko to dotyczy również cywilizacji pozaziemskich. Bohaterowie Mare Orientale, jak zawsze u Maszczyszyna, reprezentują prawie już wymarły gatunek dżentelmenów i dam, rodem z epoki fin de siécle. Jestem przekonana, że autor Trylogii księżycowej czytałby Mare Orientale z satysfakcją, czekając w napięciu na kolejny tom.
(dr hab. prof. UŁ Natalia Lemann)
  • Galeria ponizsza zostala utworzona przez prompt GPT. Probowalem zilustrowac powiesc.