Testimonium – reklama australijska – Bumerang com
NIEDZIELA, 3 LUTEGO 2013
Zakręcona fantastyka Jana Maszczyszyna
Proj. okładki: Natalia Maszczyszyn |
Taki pisarz to wyjątek wśród polskich literatów osiadlych w Australii. Mieszka w Melbourne. Nazywa się Jan Maszczyszyn. Skąd takie rosyjsko brzmiące nazwisko?
Twórczość pana Jana najłatwiej nazwać klasyczną science fiction. Może nawet bez czasem mylącego dodatku „hard”, ale właśnie klasyczną, w sensie tematycznym chociażby. Mamy w niej kosmitów, gwiezdne wojaże, przedziwne osiągnięcia technologii przyszłości, próby ukazania kierunku rozwoju ludzkości i cywilizacji, zagadnienia związane z moralnością, problemami egzystencjalnymi czy choćby religią. Ale można znaleźć inną, moi zdaniem trafną, szufladkę – jest to proza fiksacyjna. Nie mam wglądu w procesy twórcze autora, ale wyobrażam sobie, że musi być w tym element idée fixe, zachłyśnięcia się pomysłem, uporczywego maltretowania idei w umyśle. Te opowiadania są obsesyjne. Nie tylko dlatego, że czasem postacie w nich przedstawione jakąś obsesję mają, nieważne, czy chodzi o zaginiony skarb technologiczny, tajemnice rdzennych kultur wyspiarskich dżungli, czy zwyczajnie o kobietę. Chodzi bardziej o mroczne zauroczenie i podążanie za nietypową myślą, refleksją, które kończy się przedstawieniem świata będącego szerokim rozwinięciem początkowo prostego w swoim rdzeniu, ale przewrotnego pomysłu. A zwykle jest to wizja rzeczywistości zepsutej, uginającej się pod ciężarem nieuchronnych zmian, wykrzywionej nie do poznania.