Testimonium – recenzja – red. Krystyna Rataj – WFW oraz e-magazyn Szortal

Krystyna RatajRzadko zdarza się ostatnimi czasy, by w ręce czytelników trafiła książka tak niezwykła i zaskakująca jak antologiaTestimonium Jana Maszczyszyna. Wreszcie pośród produkowanej masowo, schematycznej i sztampowej literatury fantastycznej znalazło się coś, co szokuje i wybija z rytmu, jest zauważalne. I inne, zarówno pod względem formy, jak i tematu, oscylujące gdzieś między Mechaniczną Pomarańczą a Gwiezdnymi Wojnami, a przy tym niezaprzeczalnie oryginalne.Zbiór ten jest popisem nieograniczonej niczym wyobraźni, obrazoburczej i destrukcyjnej, porywającej się na to, co w kulturze święte. Historie zawarte w Testimonium burzą utrwalane w literaturze od wieków mity i wyobrażenia. Pierwszy kontakt z obcą cywilizacją nie przyniesie ludziom ani szczęścia, ani wojny, sprawi natomiast, że ludzkość zetknie się z prawdziwą, niewyobrażalną obcością. Kosmici zniekształcą życie na Ziemi – nie wyeliminują go, a dostosują do siebie. Ludzie staną się dla nich drugorzędni. Opowieści te niszczą naiwną wizję tego, co ludzkość od wieków uznawała za nienaruszalne – sztuki, która staje się bezsensownym cierpieniem, i miłości, gnijącej w świecie pozbawionym kobiet, zdeptanej w rzeczywistości zdominowanej przez fanatyczną religię, patologicznej wśród stada obcych istot czy śmiesznej w dobie wszechobecnego Internetu i powszechnej sztuczności. Dzieci przestają być niewinne, religia, reinkarnacja, cuda i zbawienie to towar, przedmiot handlu. Zaświaty są nudne i trzeba z nich uciec, śmierć jest wybawieniem, ale nie dla każdego dostępnym. Człowiek wcale nie jest najważniejszą i dominującą formą życia we Wszechświecie. Gdzieś w tle kultura rdzennej Australii przeplata się z magią i obcymi formami życia, gdzieś pojawia się sen zmieszany z jawą. Wszystko dzieje się na opak, nigdy nie można być pewnym, w jakim kierunku potoczy się akcja. Każda opowieść to inny świat. I to jest niewątpliwa zaleta, bo na co komu przewidywalne historie. Autor pozwala swoim wizjom zmierzać w najróżniejszych kierunkach, doprowadzając je do absurdu, przez co stają się jeszcze bardziej wstrząsające. Każda opowieść zaczyna się względnie niewinnie, ale umiejętnie stopniowane napięcie… – nie, napięcie, nie jest stopniowane, ono galopuje aż dech zapiera. Aż każda wizja, każdy obraz na stałe wryją się w mózg. Bo są sugestywne. Przekonują.Siłą rzeczy są to opowieści przede wszystkim o przyszłości. Ale nie tej pięknej i świetlanej. Raczej o tej, która sprawi, że upadną wszystkie nadzieje ludzkości, upadnie wiara w technikę, społeczeństwo, magię. I nie jest to prosta dekonstrukcja naszych wyobrażeń. Dekonstrukcja zakłada bowiem rozbicie czegoś na elementy, ale pozostawia nadzieję na złożenie ich od nowa w innym, lepszym być może porządku.Bezceremonialne wepchnięcie naszego dobrze znanego świata w ramy przyszłości, która wymknęła się spod kontroli, sprawia, że rzeczywistość ulega całkowitej destrukcji. Opowieści ze zbioru Testimonium doskonale tę destrukcję pokazują, zawierają wizję tego, co się stanie, gdy ludzkość zetknie się z czymś absolutnie dla siebie obcym i nie podoła tej próbie. Czy będzie to kontakt z cywilizacją z innej galaktyki, czy wymykające się spod kontroli komputerowe systemy operacyjne, czy wreszcie nieokiełznana magia lub fanatyczna do granic absurdu religia – na każdym polu my, ludzie, polegniemy. W zetknięciu z innością ujawnia się cała prawda o ludzkiej słabości. I nie pomogą nam wartości, w które tępo wierzymy. W ekstremalnych warunkach szybko wychodzi na jaw, że tak naprawdę nie mają one znaczenia, natychmiast stają się wykoślawione i nieaktualne, nie mogą być żadnym oparciem.

Do tego dochodzi ogromny rozmach. Jeśli walczą – to całe galaktyki, jeśli giną – to miliony, jeśli cierpią – to wszyscy. Bez cenzury, bez zahamowań. Szerokość spojrzenia wbija w fotel. A całość napisana bardzo charakterystycznym językiem często przeplatającym humor z brutalnością, który sprawia, że narracja nigdy nie jest przezroczysta. Choć na początku może szokować – później staje się naturalna. Bo rozbija światy tak samo, jak rozbijają je obrazy.

Główną zaletą książki jest to, że brak w niej taniego moralizatorstwa. Wizje są ostrzeżeniem. Mają wstrząsnąć, zmusić do refleksji. Są terapią szokową, która nie stawia jasnej, prostej i jednoznacznej recepty. Diagnozą, która ma wywrócić do góry nogami patrzenie na świat, wybić z automatyzmu postrzegania rzeczywistości. Zmusić do zastanowienia. Można się nie zgadzać z poglądami, które leżą gdzieś głęboko u podstaw tych wizji. Ale nie można powstrzymać dreszczu niepokoju na myśl, że może jednak coś w tym jest.

I mam wrażenie, że każdy, kto przeczyta uważnie tę antologię, podniesie później wzrok znad książki, rozejrzy się dookoła, a potem spyta sam siebie: „Co ja tu, u licha ciężkiego, robię?!”. I będzie to pytanie nader adekwatne.

Tytuł: Testimonium
Autor: Jan Maszczyszyn
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 363
ISBN: 978-83-7805-325-5


K

Stąd kilka opinii i recenzji czytelników.

Są teksty (tu mam na myśli te “chore”) które czytam tylko dla samego pomysłu, przymykając oko na “toporny warsztat”(patrz. Roland – a jakże Topor:), są pozycje (tu ogólnie), którymi delektuję się tylko pod względem piękna i “poetyckości” języka (choćby twórczość Andrzeja Stasiuka), lecz gdy natykam się literaturę, która łączy warsztat literacki z najwyższej półki, równocześnie siejąc terror wśród moich biednych szarych komórek pomysłami tak pokręconymi, że czuję się jak uboczny produkt przemiany materii umysłu szaleńca, to jestem w siódmym niebie.
Niewątpliwie właśnie takiego “spełnienia” można oczekiwać po tej pozycji.
Nazwisko Maszczyszyn na pewno znajdzie sobie miejsce w elitarnej loży na mojej półce z książkami, obok nie tyle mistrzów pokręconej prozy “znanej i lubianej”, co odkrytych niedawno przeze mnie talentów aspirujących do tego miana. Do Kaina, Czartoryskiego i Kyrcza jr dostawiam Jana Maszczyszyna. (Wszystkich geniuszy pióra pominiętych, a czujących się niedocenianymi przepraszam. Nie daliście mi się jeszcze odkryć:)OdpowiedzJuliusz Wojciechowicz
25 Styczeń 2013 at 11am