Testimonium – recenzja – red. Krystyna Rataj – WFW oraz e-magazyn Szortal
Do tego dochodzi ogromny rozmach. Jeśli walczą – to całe galaktyki, jeśli giną – to miliony, jeśli cierpią – to wszyscy. Bez cenzury, bez zahamowań. Szerokość spojrzenia wbija w fotel. A całość napisana bardzo charakterystycznym językiem często przeplatającym humor z brutalnością, który sprawia, że narracja nigdy nie jest przezroczysta. Choć na początku może szokować – później staje się naturalna. Bo rozbija światy tak samo, jak rozbijają je obrazy.
Główną zaletą książki jest to, że brak w niej taniego moralizatorstwa. Wizje są ostrzeżeniem. Mają wstrząsnąć, zmusić do refleksji. Są terapią szokową, która nie stawia jasnej, prostej i jednoznacznej recepty. Diagnozą, która ma wywrócić do góry nogami patrzenie na świat, wybić z automatyzmu postrzegania rzeczywistości. Zmusić do zastanowienia. Można się nie zgadzać z poglądami, które leżą gdzieś głęboko u podstaw tych wizji. Ale nie można powstrzymać dreszczu niepokoju na myśl, że może jednak coś w tym jest.
I mam wrażenie, że każdy, kto przeczyta uważnie tę antologię, podniesie później wzrok znad książki, rozejrzy się dookoła, a potem spyta sam siebie: „Co ja tu, u licha ciężkiego, robię?!”. I będzie to pytanie nader adekwatne.
Tytuł: Testimonium
Autor: Jan Maszczyszyn
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 363
ISBN: 978-83-7805-325-5
K
Stąd kilka opinii i recenzji czytelników.
Niewątpliwie właśnie takiego “spełnienia” można oczekiwać po tej pozycji.
Nazwisko Maszczyszyn na pewno znajdzie sobie miejsce w elitarnej loży na mojej półce z książkami, obok nie tyle mistrzów pokręconej prozy “znanej i lubianej”, co odkrytych niedawno przeze mnie talentów aspirujących do tego miana. Do Kaina, Czartoryskiego i Kyrcza jr dostawiam Jana Maszczyszyna. (Wszystkich geniuszy pióra pominiętych, a czujących się niedocenianymi przepraszam. Nie daliście mi się jeszcze odkryć:)OdpowiedzJuliusz Wojciechowicz
25 Styczeń 2013 at 11am